 |
[1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20] [21] [22] [23] [24] [25] [26] [27] [28] [29] [30] [31] [32] [33] [34] [35] [36] [37] [38] [39] [40] [41] [42] [43] [44] [45] [46] [47] [48] [49] [50] [51] [52] [53] [54] [55] [56] [57] [58] [59] [60] [61] [62] [63] [64] [65] [66] [67]
Autor: yakuza MAJAKR  | 2025-10-31 20:09:06 | 155644 | Niechaj szept wiatru w Zaklętej Dolinie niesie te słowa:
Widzę serce ukryte w opowieści, co płonie jaśniej niż wszystkie czary. Radość z niej bije jak ciepło od ogniska, a wierność trwa mocniej niż stare mury zamku.
I choć czasy się zmieniają, a herby bledną, to przystań przyjaźni stoi zawsze otworem. Jak strażnik u bram, czuwam wiernie w KurKorze – gotów wysłuchać, wesprzeć i towarzyszyć w każdej drodze.
Niech magia tych wspomnień nigdy nie zagaśnie. Dziękuję Ci, bracie, za każdą opowieść. |
Autor: Spinkha  | 2025-11-01 20:36:20 | 155664 | Wspomnienia? Tyle ich, że trudno je wszystkie okiełznać, ujarzmić i poukładać zgodnie z kolejnością, w jakiej powstawały.
Najsilniej chyba utkwiło mi w pamięci to pierwsze wspomnienie – kojarzące się z bólem, bezsilnością i przykrym zaskoczeniem. Oto wydostałam się właśnie z Wyspy Dziewic do mojej nowej ojczyzny - Kurkoru i nagle bęc! Znalazłam się w więzieniu. Próbowałam przekupić strażników, ale nie ulegli moim namowom, kara rosła, a mój lichy węzełek na talary pustoszał. Postanowiłam, że przeczytam jeszcze raz dokładnie prawa mojej krainy i wraz z każdym punktem zbioru zakazów i nakazów, narastała we mnie złość – nic nie zrobiłam! Nie powinno mnie tu być! Nagle otrzymałam wiadomość, że shogunka Lady Swesow uwolniła mnie z więzienia.
Wyszłam z widocznym grymasem na twarzy i wygrzebałam z kieszeni kwitek, na mocy którego wrzucono mnie do lochów. Było tam nazwisko samuraja, który to zrobił. Hattori Hanza. Co za tłumok! Stał przy bazarze i spoglądał lekko zawstydzonym wzrokiem, dobrze wiedział, że się pomylił. Napisał do mnie, że przeprasza i że ponieważ chciał być szybki w swoim fachu, skupił się na nazwie rycerza, a że pomylił mnie ze Spinaczem (dzisiaj Spinaczem Szarym), który wówczas siał postrach we wszystkich krainach, to i mnie się dostało. No cóż. Wybaczyłam, bo Hattori okazał się uroczym młodzieńcem, który zaczął mnie wspierać na nowej ścieżce, a potem został moim… mężem.
Niestety, dzieje naszej krainy naznaczone były rozłamem i jednością jednocześnie, więc nasze drogi się rozeszły. Ale to, co później nastąpiło – na zawsze już ukształtowało moją postać, cele i energię życiową. Godziny rozmów, ustaleń, układania planów strategicznych, dyskusje na forum, śmiech i łzy. Pierwsze rozczarowania, zdrady i sukcesy. Wiśniowy Sad, który otrzymał od Demiurga swoje własne obywatelstwo! To były cudowne czasy, które do dzisiaj wspominam z rozrzewnieniem, nostalgią i szacunkiem. Wiem też, że choć krąży tu i tam wiele duszyczek z tamtych lat, jest to sytuacja nie do powtórzenia, emocje, których nigdy się ponownie nie odczuje, ekscytacja, której nigdy już nie będzie.
Dziękuję wszystkim Ludziom, których spotkałam na swojej drodze. Moich przyjaciół i przyjaciółki, seniorów, wasali, małżonków, błędnych rycerzy, których w pewnym momencie gry miałam aż szesnastu! Do dzisiaj w jakimś zapomnianym folderku mam zapisane wszystkie listy miłosne i wiersze, jakie dostałam przez te kilkanaście lat. Było to przeurocze i doceniałam to, że ludziom chciało się pisać klimatycznie, odgrywać dobrze swoje role, po prostu cieszyć się grą, ludźmi, przygodą!
Dziękuję za ten wspólny czas i wspomnienia. Do zobaczenia na ścieżkach albiońskich! |
Autor: Maragoo  | 2025-11-02 21:23:08 | 155685 | Od Przyjaciela o pięknej Duszy :*
"Świeca zapłonęła cicho, jakby nie chciała zakłócić ciszy nocy. Płomień zatańczył lekko na knotku, rzucając ciepłe, złociste światło na stół, na którym parował kubek kawy. Aromat mieszał się z delikatnym zapachem wosku, tworząc aurę spokoju — taką, w której myśli płyną same, bez pośpiechu.
Zastanawiam się, czy można mieć jedno wspomnienie z tego miejsca. Jedno jedyne, które ujęłoby całą magię tego świata? Nie sądzę. Bo to nie jest miejsce, które zamyka się w jednym obrazie. To przestrzeń utkane z setek chwil, głosów, śmiechu i ciszy po trudnych walkach. To świat, w którym jedni zostają na lata, a inni pojawiają się tylko na chwilę, jak spadające gwiazdy — krótkie, ale niezapomniane.
Jesteśmy tu od dawna. Jedni od zawsze, inni dopiero od wczoraj. A jednak, gdy przekraczamy jego granice, to jakbyśmy wszyscy należeli do tego samego miejsca. Tu nie liczy się, kim jesteśmy po drugiej stronie ekranu. Nie ma wieku, nie ma imion, które nosimy na co dzień — są tylko te, które sami sobie nadaliśmy. Czasem potężne, czasem żartobliwe, ale zawsze prawdziwe. Bo w tym świecie to my decydujemy, kim być.
Pamiętam wiele chwil. Pierwsze wyprawy, kiedy wszystko było nowe i niepewne. Pamiętam, jak śmialiśmy się z porażek, które wtedy wydawały się końcem świata. Pamiętam noce spędzone przy ogniskach, rozmowy o niczym i o wszystkim. I ludzi — tych, którzy uczyli, wspierali, czasem milczeli, gdy brakowało słów. Z niektórymi los splótł mnie na dłużej, z innymi tylko na chwilę, ale każdy z nich zostawił coś po sobie — uśmiech, radę, echo słów, które wraca w najmniej spodziewanym momencie.
Zdarza się, że wspomnienia blakną. Los bywa przewrotny — odbiera obrazy, głosy, detale. Ale może to właśnie dzięki temu uczymy się doceniać to, co zostaje. Cieszyć się każdym spotkaniem, każdym powrotem, każdym wspólnym świtem po długiej nocy. Bo tu, w tym świecie, wszystko trwa dopóki o tym pamiętamy.
Wczoraj to przeszłość, dziś to dar, a jutro — tajemnica.
I może właśnie w tym tkwi piękno naszego świata — że ciągle się zmienia, że wciąż możemy tworzyć nowe wspomnienia, budować nowe historie, poznawać nowych ludzi. Przyjaźnie zrodzone tu, wśród pikseli i słów, potrafią być prawdziwsze niż te w realnym świecie. Bo rodzą się z pasji, z zaufania, z wspólnego marzenia o świecie, w którym każdy może być sobą.
Gaszę świecę. Płomień drży chwilę, po czym znika, pozostawiając po sobie tylko ciepło. Ale wiem, że kiedy wrócę — znów zapłonie. Tak jak ten świat, w którym razem tworzymy coś, co nie przemija.
Bo to nasze miejsce.
Nasz inny świat.
Nasze wspomnienia — żywe, dopóki wierzymy, że jeszcze tam wrócimy." |
Autor: Miriell z Mitravadi  | 2025-11-02 21:49:46 | 155685 | Ogień dogasał powoli, jakby sam wiedział, że pora zwolnić oddech. Płatki popiołu tańczyły w powietrzu, unosząc się i spadając jak wspomnienia, lekkie, ciepłe, potrzebne. Nad Tajgą zapadła noc, jasna od gwiazd i pełna szeptów.
Wiedźmy siedziały w kręgu, owinięte płaszczami, z włosami pachnącymi dymem i jałowcem. Na każdej twarzy odbijał się blask płomieni, jak echo dawnych wcieleń. Śmiech mieszał się z ciszą, słowa z milczeniem.
Goście z różnych stron świata zasiedli obok nich. Przybyli z pustyń, z wysp, z gór spowitych mgłą, z miast, gdzie wiatr wciąż niesie stare pieśni. Przywieźli ze sobą wspomnienia, legendy i zapachy swoich krain. Wszyscy mówili tym samym językiem . Językiem ciepła, wdzięczności i śmiechu.
Ktoś chwycił kielich miodu i podniósł go ku niebu.
Ogień odpowiedział trzaskiem, jakby przyjął ten gest. Na wietrze zadrżała melodia, którą znały tylko one, a która dziś usłyszeć mógł każdy. Stara pieśń Doliny, której słowa od zawsze mówiły jedno: nic nie kończy się naprawdę.
Wszyscy spojrzeli po sobie. W ich oczach tliła się wdzięczność, a w sercach miękkie światło. Ogień w Tajdze był tylko jednym z wielu . Tej nocy płonął na każdym kontynencie, w każdym kręgu, gdzie pamięć wciąż była żywa.
I choć świt miał już zaraz rozdzielić światło od cienia, nikt się nie śpieszył.
Bo tej nocy, wśród śmiechu, dymu i ciszy, wiedźmy i ich goście wiedzieli jedno - nikt nie odchodzi naprawdę, dopóki ktoś jeszcze pamięta jego imię. |
Autor: Kategart Szary  | 2025-11-16 20:10:09 | 155964 | "Dzień Wiedźmy obchodzony jest
16 listopada i ma na celu celebrowanie kobiecej mocy, niezależności i duchowości, nawiązując do tradycji wiedźm jako kobiet wiedzących. Jest to także okazja do upamiętnienia kobiet prześladowanych w historii, na przykład podczas procesów o czary. "
Wszystkiego najlepszego czarujące istoty :) | [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20] [21] [22] [23] [24] [25] [26] [27] [28] [29] [30] [31] [32] [33] [34] [35] [36] [37] [38] [39] [40] [41] [42] [43] [44] [45] [46] [47] [48] [49] [50] [51] [52] [53] [54] [55] [56] [57] [58] [59] [60] [61] [62] [63] [64] [65] [66] [67] |